Hipoteza zdeformowanej kuli – system #1

Teoretycznie gdyby któraś z kul w totka była nieznacznie zdeformowana, mogłoby to wpłynąć na częstość jej wychwytywania: w zależności od charakteru zmian mogłaby inaczej reagować na mieszający strumień powietrza i albo wypadać częściej, albo rzadziej. W zasadzie na potrzeby dowodu nie ma znaczenia, którą hipotezę przyjmiemy, ale dla ustalenia uwagi załóżmy, że wypada częściej: wtedy system byłby prostszy.

Przyczyna: zmiana kształtu

Wiadomo, kule do losowania produkuje maszyna. Nie ma znaczenia, z jakiego materiału powstają, ale i tak obrabiane są ze skończoną dokładnością, a poza tym zderzają się ze sobą i teoretycznie (choć to wcale nie jest pewne) może dochodzić do ich deformacji lub uszkodzeń. Kula zmienia kształt, wypada częściej, warto więc ją skreślać.

Wady założeń

Zanim w ogóle opowiemy o wadach systemu gry, spójrzmy na wady założeń. Otóż kule do gier liczbowych są wykonywane z różnych materiałów, ale nigdy takich, które by się łatwo odkształcały. Mało więc prawdopodobne, aby doszło do ich uszkodzenia. Nawet gdyby – jeśli byłoby ono tak małe, że niezauważalne, to szanse na to, że w wirze zderzeń i podmuchów miało wpływ na częstość wylosowań, są jeszcze mniejsze niż szanse na trafienie szóstki na chybił trafił. Po trzecie: kule są co jakiś czas wymieniane (w różnych loteriach co parę miesięcy do paru lat). A system i zalecenia co do liczb się nie zmieniają… Cały czas więc musiałaby powstawać wada dokładnie taka sama na dokładnie tej samej kuli. Znów – w teorii możliwe, ale szanse na to są jeszcze mniejsze niż na jednoczesne trafienie szóstek we wszystkich grach liczbowych jednocześnie.

Wady systemu

Nie zrażeni wszystkimi argumentami teoretyków, które dowodzą, że na hipotezie zdeformowanej kuli, systemu zbudować się nie da, jednak spróbujemy. Zatem szeregujemy w kolejności od najczęściej do najrzadziej wypadających kule ze wszystkich losowań w okresie, powiedzmy, roku. Teraz należy tylko skreślić na każdym kuponie zestaw z tymi samymi liczbami i… no i nic. Bo się okaże, że nawet jeśli różnice w częstości losowań są istotne, to zaraz można stwierdzić, że często wypadające 13 i 6 „nie lubią się”, za to rzadko wypadająca 12 „przyciąga” 32. Tutaj już trzeba mocnej teorii spiskowej. Nawet zakładając, że faktycznie pewne liczby wypadają nieco częściej od innych, to różnica jest zbyt mała, aby tak skonstruowany system działał. Tym bardziej że skupia się on na jednej liczbie – najczęściej wypadającej. A co z pozostałą piątką? Większość gier nie przewiduje nagrody za trafienie „jedynki”… I to największa wada systemu gry.

OK