Są trzy sygnały, które pozwalają dowiedzieć się, że ktoś właśnie wygrał miliony w Powerball albo Eurojackpot przez Internet. Wystrzegaj się ich, żeby ochronić siebie, swoją rodzinę i świeżo odebrane pieniądze przed amatorami cudzej własności, którzy chcieliby dokonać bezterminowego wypożyczenia aktywów z twojego konta. Przy okazji będziesz też po prostu szczęśliwszym człowiekiem.
Po prostu siedź cicho. O wygranej powiedz tylko osobom, którym naprawdę ufasz, i które nie podadzą tej informacji dalej. Jeśli będzie to oznaczało konieczność milczenia w gronie rodziny – trudno. Uwierz, że to lepsze rozwiązanie. O paplaniu w internecie i w pracy chyba nie trzeba mówić. Niestety – większość przypadków wymuszeń na zwycięzcach loterii wynika właśnie z tego, że nie umieli oni przemilczeć swojej wygranej. Zresztą – pamiętaj, że pieniądze zmieniają ludzi. Kiedy ktoś dowie się, że wygrałeś w lotto przez internet, może wyleźć z niego największa świnia. To przykre, ale historia potwierdza prawdziwość tego twierdzenia.
Wygrana w loterii zmienia życie. To na pewno (ach, szkoda, że nie mogę tego napisać na własnym przykładzie, bo wygrałem tylko 21 złotych…). Nie możesz jednak z dnia na dzień stać się kimś innym, obwiesić się złotem i wyprowadzić na egzotyczną wyspę albo do luksusowej willi z ciasnej kawalerki. Najlepiej, żebyś nie rzucał też pracy – pewnie zresztą za nią zatęsknisz. Mówiąc wprost – nie wychylaj się ze swoim bogactwem. Oczywiście, że pieniądze masz po to, żeby z nich korzystać, ale z pensji nauczyciela, policjanta czy sprzedawcy, a nawet prezesa raczej nie da się za gotówkę kupić willi z basenem na kilkudziesięciohektarowej działce tuż przy otulinie parku narodowego. Być może będzie ci łatwiej, jeśli zrozumiesz, że ludzie, który w tak nierozsądny sposób wykorzystali swoje wygrane, po paru latach staczają się na samiuteńkie dno. Nie tędy więc droga.
Pieniądze ogłupiają. Też wolałbym trochę od nich ogłupieć, ale nie o to chodzi. Ludziom, którzy wygrali miliony, wydaje się, że złapali Pana Boga za nogi. Przestają więc inwestować w swój rozwój. I tu okazuje się, że pieniądze szczęścia nie dają, bo intelektualnie stojąc w miejscu, stajesz się wydmuszką. Poza tym, jeśli nagle przestaje ci zależeć na wszystkim, co chciałeś dla siebie zrobić, to dla otoczenia jasny znak, że coś się dzieje. Może to depresja? Albo nie, bo ludzie w depresji nie kupują nowego auta i złotego zegarka. Znów więc prosta rada: zostań sobą i pamiętaj, że wygrana daje sporo frajdy, ale nie zastępuje bodźców intelektualnych ani duchowych.