Pokonać system. Jemu się udało – największy przekręt loteryjny

największy przekręt loteryjny

Gry liczbowe mają to do siebie, że nie da się oszukać systemu. Tym systemem jest bowiem los. Oczywiście nie brakuje takich osób, które próbują. I choć wszystkie systemy gry w lotto są warte dokładnie tyle samo, czyli nic, to istnieje sposób na pokonanie loterii. Oto historia największego loteryjnego przekrętu w dziejach.

Nieodebrana nagroda

Sprawa prawdopodobnie nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie to, że w amerykańskim Hot Lotto ktoś nie odebrał swojej wygranej. Organizatorzy loterii czekali i czekali, odbierali dziesiątki telefonów od osób, które rzekomo zgubiły szczęśliwe kupony, ale nic to nie dało. Wszystko, co było wiadomo, to że kupon wypełnił mężczyzna na jednej ze stacji benzynowych w stanie Iowa. Na monitoringu udało się nawet odczytać numery seryjne kuponu. Po niecałym roku odezwał się telefon. Tym razem dzwonił prawnik, który jednak nie był posiadaczem kuponu. Reprezentował jednak klienta i znał właściwy kod serii. Niestety – klient chciał pozostać anonimowy, a na to nie pozwalało prawo stanowe. Wszystko wskazywało na to, że nagroda nie zostanie odebrana. Policjanci jednak zastanawiali się, kto wycenił swoją prywatność na ponad 16 milionów dolarów.

Dwa lata śledztwa

Przez ponad 20 miesięcy śledczy z policji stanowej i FBI badali różne wątki i sprawdzili kilkanaście różnych tropów. Nic z tego. Nie udało im się dojść do żadnych sensownych wniosków. W końcu jednak dotarli do Stowarzyszenia Loterii Międzystanowych i pracującego w nim Ediego Tiptona. Był żywym srebrem, plasterkiem na rany i człowiekiem, którego każdy chciał mieć blisko siebie. A właściwie był nim tylko do czasu, kiedy okazało się, że system losujący napisany przez niego na potrzeby loterii, wcale nie gwarantował losowego rozkładu wyników. Tipton tak zmodyfikował kod, że był w stanie przewidywać wygrane i robił to już od jakiegoś czasu. Nigdy wcześniej jednak nie wytypował głównej nagrody i ograniczał się do oszustw na mniejsze kwoty. Zawsze też w swoich szachrajstwach wykorzystywał podstawionych ludzi i – jeśli wierzyć jego adwokatowi – wzbogacił się tylko o 350 tysięcy dolarów.

Maksymalny wymiar kary

Jaka byłą prawda, nie udało się ustalić ponad wszelką wątpliwość. Sąd jednak nie był aż tak zainteresowany ustaleniem okoliczności wszystkich kantów po kolei. W kilkuletnim śledztwie zebrano wystarczające dowody – łącznie ze zmodyfikowanym fragmentem kodu oprogramowania – żeby skazać Tiptona na 25 lat więzienia. Większej kary prawo za jego oszustwa nie przewidywało.

OK